Odświeżacze, zapachy w samochodzie
Choinki, trupie czaszki, uśmiechnięte buźki. Waniliowy, morski czy kwiatowy to różne zapachy samochodowe. Niestety to, co jest pozornie przyjemne dla naszego nosa, może się okazać zdradliwe i niebezpieczne dla naszego zdrowia.
Boli cię głowa, męczą Cię wymioty, masz uczulenie, nagle podróż stała się koszmarem zamiast przyjemnością? To mogą być objawy używania w samochodzie odświeżacza powietrza tzw. zapachu. Jak się okazuje, niebezpiecznego. Dlaczego? Bo to zwykła chemia. Zapach jest złożony z różnych substancji chemicznych, niekoniecznie zdrowych dla naszego organizmu.
Samochód jest małą powierzchnią. A odświeżacze bardzo często mają intensywny, czasem wręcz mulący zapach. Niektóre utrzymują się przez bardzo długi czas. Na skutek tego zapach może powodować wiele reakcji u kierowcy, np. spowolnie reakcji, większe zmęczenie, problem z widzeniem, bóle głowy, a w skrajnych przypadkach utratę przytomności.
Niebezpieczne zapachy są szczególnie dla alergików. Powodują podrażnienie, nasilenie alergii i różne reakcje organizmu, podobne do wymienionych wcześniej. W samochodach podróżują z nami osoby, które mają chorobę lokomocyjną. Taki zapach również będzie dla nich udręką. A dla nas kłopotem. Osoby, które spędzają kilka godzin w samochodzie też powinny zrezygnować z odświeżacza.
Jeśli nie odczuwamy żadnych dolegliwości można używać odświeżaczy. Natomiast jeżeli czyjś organizm nie toleruje samochodowego odświeżacza to będzie lepiej z niego zrezygnować. A co jeśli w samochodzie utrzymuje się nieprzyjemny zapach? To może czas najwyższy zadbać o czystość w aucie?! Udać się do myjni i, np. wyczyścić wnętrze samochodu.
Zatem zanim zakupimy kolorowy, pachnący odświeżacz do samochodu przeczytajmy dokładnie ulotkę, czy zapach ma atest i jakie zawiera środki chemiczne. Każdy zapach na opakowaniu zawiera ostrzeżenie. Więc warto poświecić te kilka sekund, żeby poznać „wroga” późniejszych kłopotów w podróżowaniu samochodem.
Co do zdradliwości tego typu wynalazków to się już przekonałem. Kupiłem kiedyś jeden z takich produktów, w którym były dwie buteleczki z perfumami – jak twierdzi producent. By zmienić zapach wystarczyło przesunąć małą dźwigienkę, a i intensywność zapachu można było regulować. Wszystko by było OK., ale zaczęły szczypać oczy, stały się suche i zaczerwienione, później zaczęło mi się nasilać kichanie. Zdecydowałem się na niego ze względu na to, że przewożę czasem psa w samochodzie, ale faktem jest, że jak się auto regularnie utrzymuje w czystości to jakiś nieprzyjemnych zapachów nie ma. Czasem jednak nie zaszkodzi jak będzie się delikatnie uwalniał zapach w samochodzie, ale nie drażniący.
Pozdrawiam
Wreszcie czytam tak rozsądną wypowiedź! Mądra z Ciebie osoba.
Jasne jest, że przecież czystość… nie ma zapachu. Ani „górskiej rzeki”, ani „leśnej świeżości” i ani „morskiej bryzy”. Po prostu nie ma!
Nigdy też nie użyłem w aucie żadnego „plaka” – też straszny syf. Odkurzacz + woda-gąbka-płyn_do_garów_Ludwik => czysty wóz.