Zimowe wskazówki – wyjazd z głębokiego śniegu

Wielu z nas zdarzyła się sytuacja, w której wieczorem zostawiliśmy samochód pod domem, a rano nie mogliśmy wyjechać. Wsiedliśmy do samochodu, odpaliliśmy silnik. Jedynka, gaz i koła zaczęły buksować. Intensywne dodawanie gazu sprawiło, że auto się zakopało i klapa. Trzeba było prosić o pomoc. Jeżeli to ładna kobieta się zakopała, z pomocą nie było problemu. Natomiast mężczyzna sam musi sobie najczęściej radzić.

Głęboki śnieg i co dalej?

Wyjechać z głębokiego śniegu też nie jest łatwo. Zwłaszcza kiedy się tego nie potrafi. Aby wyjechać z głębokiego śniegu najlepiej robić to płynnie, powoli i na tzw. półsprzęgle. Tylko trzeba uważać, aby nie spalić sprzęgła. Dlatego, kiedy samochód ruszy i powoli zacznie wyjeżdżać ze śniegu, wtedy można zwiększać obroty. Oczywiście należy to robić stopniowo, płynnie, bez gwałtownych ruchów. Najlepiej odpuścić sprzęgło i delikatnie operować gazem. Aby zrobić to dobrze, warto wcześniej potrenować.

Należy też pamiętać też o tym, żeby kierownica była ustawiona prosto do jazdy. Dzięki temu samochód będzie jechał prosto. Skręcone w którąś stronę koła tylko utrudnią cały manewr. W niektórych przypadkach mogą go nawet uniemożliwić.

Oczywiście, żeby wygodnie i szybko wyjechać z głębokiego śniegu, albo ruszyć na śliskiej, ośnieżonej drodze, trzeba mieć zimówki. Na letnich daleko nie pojedziemy. Koła będą się kręciły w miejscu, a samochód nawet nie drgnie. I wtedy niezbędna będzie pomoc osób trzecich. Lub użycie łopaty, odkopanie kół i podsypanie pod nie np. piaskiem. Co nie zmienia faktu, że nawet jeśli uda się nam wyjechać na oponach letnich z głębokiego śniegu, to dalsza jazda nie będzie ani przyjemna, ani bezpieczna.

 

Wpis na blogu po raz pierwszy pojawił się 31.01.2010. Powyżej znajduje się wersja odświeżona i poprawiona. 

3 thoughts on “Zimowe wskazówki – wyjazd z głębokiego śniegu

  • Mi się przydała kilka razy łopata do odśnieżania. W zimie ma już stałe miejsce w bagażniku. Ja akurat jestem płci brzydkiej, więc myślę, że kobitka męcząca się z łopatą, to dodatkowa możliwość poznania jakiegoś silnego wybawiciela, który z chęcią pomoże – pomacha szuflą 🙂 .

  • Na letnich też się wyjedzie, trudniej bo trudniej ale do zrobienia. 😉 Natomiast jeśli auto utknęło w “dołku”, a nie mamy łopatki można zrobić tak: wbijamy jedynkę lub wsteczny, puszczamy sprzęgło, jak auto wykona drobny ruch i zacznie wracać wciskamy sprzęgło, jak znowu odbije w przeciwną stronę, znowu puszczamy sprzęgło itd. Chodzi o to, żeby nie dotykając gazu i nie zmieniając biegów, a operując tylko sprzęgłem rozbujać samochód jak wahadło, tak żeby pod naporem swojej masy zdołało wyjechać ze śnieżnej pułapki.

  • Małe sprostowanie: koła buksują, a nie boksują.

    Przy okazji, na takie sytuacje polecam wcześniej dobrze przećwiczyć umiejętne operowanie sprzęgłem, tak żeby móc ruszać nie zrywając przyczepności kół. To, plus opisane powyżej bujanie samochodem pozwala ruszyć praktycznie zawsze, nawet na letnich oponach, na których przejeździłem już wiele zim.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *