Mistrz prostej i szerokiej
Korzystając z okazji wybrałem się do Krakowa. Cóż, okazja wyglądała tak: „jedziemy”! Nie było więc dyskusji. Tak się złożyło, że jechałem Zakopianką. Jadę sobie więc tą Zakopianką i jadę, i po kliku kilometrach pierwsza zawalidroga. Cóż, najgorzej nie było,Czytaj dalej
Czytaj dalej